Białoruś wzmacnia sojusze. Łukaszenka: Ten dzień przejdzie do historii
W środę rozpoczął się pierwszy dzień dwudniowego szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Szczyt odbywa się w Astanie, stolicy Kazachstanu. Obecni są na nim przywódcy grupy m.in. Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej, Władimir Putin, prezydent Rosji oraz Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, która pełni rolę partnera wspólnoty.
Propagandowe agencje z Rosji i Białorusi (Ria Nowosti i BeITA) poinformowały, że w czwartek dokumenty akcesyjne podpisał Aleksander Łukaszenko, przywódca Białorusi. Tym samym kraj ten staje się 10 członkiem organizacji.
Zwrot w stronę Azji
Jak informuje Interia.pl Aleksander Łukaszenka dziękował organizatorowi szczytu, prezydentowi Kazachstanu Tokajewowi. – Chcę docenić waszą udaną pracę, jako przewodniczącego, i wasz wkład w pomoc Białorusi w staniu się członkiem Szanghajskiej Organizacji Współpracy. To wydarzenie, które przejdzie do historii Białorusi jako ważny kamień milowy – powiedział Łukaszenko.
Aktualnie Szanghajska Organizacja Współpracy składa się z 10 państw. To Rosja, Chiny, Indie, Kazachstan, Kirgistan, Pakistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Iran i Białoruś.
Organizacja została powołana 15 czerwca 2001 przez Rosję, Chińską Republikę Ludową, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. W 2001 roku dołączył do niej Uzbekistan, w 2017 roku szeregi organizacji zasiliły Indie i Pakistan, natomiast w 2022 do SOW przyjęty został Iran. Jej celem jest umacnianie bezpieczeństwa regionalnego w Azji poprzez wielopłaszczyznową współpracę, głównie Rosji i Chin. Organizacja ma naturę polityczną.
Ogrodzenie na granicy nie pomoże
Przypomnijmy, że niedawno Łukaszenka wypowiedział się na temat zapory na granicy polsko-białoruskiej. – Nie mam zamiaru wydawać rozkazów straży granicznej, wojsku i innym, aby bronili Unii Europejskiej na granicy Białorusi i Polski. Zarzuciliście nam pętlę na szyję i nadal nas zmuszacie chronić was przed tymi biedakami – oświadczył Łukaszenka.
Wyraził również przekonanie, że "w takiej sytuacji budowa ogrodzenia na granicy nie pomoże Polsce powstrzymać napływu migrantów". – W razie potrzeby migranci pokonują to ogrodzenie, a po drugiej stronie strzelają do nich – dodał.